Lista zawodów pod obstrzałem wątpliwości
Mija pierwszy miesiąc od wprowadzenia bardzo ważnej zmiany dla pracowników z zagranicy. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podjęło decyzję, w ramach której rozszerzono listę zawodów zwolnionych z testu rynku pracy. Od 1 lipca obejmuje ona przedstawicieli 20 grup profesji, z potężną liczbą aż 197 zawodów.
Ta zmiana ma za sobą nieść jeden, konkretny cel – znaczne ułatwienie dostępu do polskiego rynku pracy dla cudzoziemców. Rozporządzenie sprawia, że potencjalni pracobiorcy szybciej otrzymają stosowne dokumenty legalizujące ich pracę w naszym kraju.
Nowelizacja obejmuje reprezentantów zarówno niskiego, jak i wysokiego szczebla. Tym samym będą to m.in. inżynierowie, programiści, pielęgniarki, administratorzy baz danych, ale i dekarze, technicy elektrycy, ślusarze, kierowcy samochodów ciężarowych czy betoniarze. Wszyscy oni od 1 lipca są oficjalnie zwolnieni z testu rynku pracy.
Konkretyzując, ta zmiana oznacza brak konieczności uzyskiwania od starosty informacji o braku możliwości zaspokojenia w Polsce potrzeb kadrowych, w oparciu o dostępne rejestry osób bezrobotnych i poszukujących pracy albo w przypadku niezakończonego powodzeniem wyniku rekrutacji zorganizowanej dla przedsiębiorstwa.
Wspomniane informacje wydaje starosta na wniosek firmy powierzającej wykonywanie pracy cudzoziemcowi w terminie 14 dni od złożenia oferty w powiatowym urzędzie pracy, gdy z analizy rejestrów bezrobotnych i poszukujących pracy klarownie nie wynika, że istnieje możliwość rekrutacji. Inne możliwości dotyczą terminu 21 dni od złożenia oferty w powiatowym urzędzie pracy, w razie ewentualności wdrożenia rekrutacji wśród bezrobotnych i poszukujących pracy.
Do tej pory test rynku pracy trwał około 2-3 tygodni, więc zmiana dotyczy przede wszystkim tego okresu czasu. Mocno jednak spłycilibyśmy całą ideę, twierdząc, że kwestia dotyczy wyłącznie tego. Za tym działaniem idzie również fakt, iż zostaje skrócona procedura zatrudniania pracobiorców zza granicy o wiele biurokratycznych niuansów. Zyskują więc nie tylko pracobiorcy, ale i starości oraz pracownicy powiatowych urzędów pracy, którzy zostają odciążeni od zawiłych działań pochłaniających dotychczas bardzo długi czas. Każde działanie, które oddala nas od stosu formalności, a zbliża do ułatwienia nam życia, winno być traktowane jako wartość dodana. Zdecydowanie jest tak właśnie w tym przypadku.
Lista przedsiębiorców
Mimo to wciąż pojawiają się głosy niezadowolenia. Praktycy zajmujący się rynkiem pracy traktują rozporządzenie, jako pierwszy krok, który błyskawicznie powinien zostać rozbudowany o kolejne ewolucje. Przede wszystkim w kwestii dołożenia kolejnych zawodów. Szczególnie duży deficyt dostrzegalny jest w sektorze produkcyjnym. Zwraca uwagę, że lista jest w tej materii zbyt uboga, a brakuje w niej choćby magazynierów czy operatorów koparek i innych maszyn widłowych, które są używane w skupiskach produkcyjnych.
Za słuszne uchodzą takie głosy namawiające do utworzenia spersonalizowanej listy przedsiębiorców, którzy zostaliby zweryfikowani pod kątem legalności zatrudniania osób zza granicy, przy jednoczesnej kontroli działań w zgodzie z utworzonymi regułami. W ten sposób po pewnym czasie wiele firm niejako z automatu mogłyby otrzymywać pozwolenia, z pominięciem długotrwałych kroków formalnych. Co oczywiste, dzięki temu przedsiębiorstwa mogłyby szybciej przechodzić procedurę weryfikacji oświadczeń, co jeszcze bardziej usprawniłoby proces podejmowania przez obcokrajowców pracy w Polsce.
Czy jednak aby na pewno funkcjonująca lista jest dobrze dopasowana do aktualnych potrzeb rynku pracy? Niewielka ilość zawodów w sektorze produkcyjnym, a także liczne kontrowersje wskazują na to, że niekoniecznie tak właśnie jest. Na ten moment na liście znajdują się następujące zawody:
– inżynierowie do spraw przemysłu i produkcji
– inżynierowie elektrycy
– lekarze specjaliści ze specjalizacją II stopnia lub tytułem specjalisty
– pielęgniarki bez specjalizacji lub w trakcie specjalizacji
– analitycy systemów komputerowych
– specjaliści do spraw rozwoju systemów informatycznych
– projektanci aplikacji sieciowych i multimediów
– programiści aplikacji
– projektanci i administratorzy baz danych
– technicy elektrycy
– technicy elektronicy i pokrewni
– murarze i pokrewni
– betoniarze, betoniarze zbrojarze i pokrewni
– dekarze
– spawacze i pokrewni
– ślusarze i pokrewni
– elektrycy budowlani i pokrewni
– kierowcy samochodów ciężarowych
– operatorzy sprzętu do robót ziemnych i urządzeń pokrewnych
– maszyniści i operatorzy maszyn i urządzeń dźwigowo transportowych i pokrewni
Koszty procesów rekrutacyjnych rosną, ponieważ coraz trudniej o znalezienie wykwalifikowanego pracownika, który gotowy byłby nie tylko podjąć zatrudnienie, ale i związać z nim swoje długofalowe plany zawodowe. Mamy coraz mniejsze możliwości selekcji kandydatów, których w porównaniu do potrzeb rynku jest o wiele za mało. Nowe pokolenie dyktuje też zupełnie inny sposób spoglądania na pojęcie zawodu, traktując „karierę” jako anachronizm. Prym zaczynają wieść przeróżne odmiany millenialsów, wśród których najmodniejsi wydają się teraz przedstawiciele slashies. Ci traktują pracę, jako przygodę łączącą zarabianie pieniędzy z pasją, próbując wzbogacać swoje cv o doświadczenia w bardzo różnych od siebie branżach. Kiedy zaś przestają czerpać z niej przyjemność, kończą współpracę. W erze rynku pracownika to on ma więcej argumentów do dyktowania swoich warunków zatrudnienia i stawiania siebie po uprzywilejowanej stronie w negocjacjach zawodowych.
To z kolei powoduje, że rynek pracy został zmuszony do otwarcia się na pracowników zza granicy. Traktując cały proces także jako próbę utrzymania naszej gospodarki na względnie dobrym poziomie. Specjaliści nawołują do tego, aby w tej sytuacji wydłużyć możliwość pracy na podstawie oświadczenia o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi. Aktualnie obywatele Rosji, Mołdawii, Armenii, Gruzji, Ukrainy i Białorusi mogą pracować w Polsce przez maksymalny okres połowy roku. Planowane są zmiany wydłużające ten czas do jednego roku. Na ten moment to najpoważniejszy pomysł pracodawców na wypełnienie luki po pracownikach wysokiego, średniego i niskiego szczebla w naszym kraju.