Po 9 miesiącach od czasu referendum, w którym Brytyjczycy zagłosowali za wyjściem z Unii Europejskiej, Wielka Brytania podjęła oficjalne kroki zmierzające do odłączenia się od Unii. Przed nami czas negocjacji pomiędzy Wspólnotą Brytyjską, a krajami członkowskimi. Co oczywiste, w związku z tym faktem pojawia się wiele znaków zapytania. Czy Polacy ucierpią na wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii? Jaki wpływ będzie miał Brexit na całą Europę? Co zmieniło się od czasu referendum?
Łamigłówka zwana Brexitem
Cały mechanizm wyjścia jest niezwykle skomplikowaną procedurą. 29 marca został uruchomiony artykuł 50 Traktatu Lizbońskiego, oficjalnie rozpoczynający proces opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej. Po referendum przeprowadzonym 9 miesięcy temu, w którym za Brexitem opowiedziało się 51,9 proc. wyborców, a 48,1 proc. za pozostaniem w UE, przyszedł czas na podpisanie pisma przez premier Wielkiej Brytanii Theresę May, uruchamiającego cały cykl. Artykuł ten precyzuje, iż negocjacje dotyczące wyjścia jednego z krajów ze wspólnoty mogą potrwać 2 lata. Po zakończeniu pertraktacji państwa członkowskie będą musiały zatwierdzić umowę kwalifikowaną większością głosów. Jednakże wcześniej musi zostać ona zatwierdzona przez Parlament Europejski.
Brytyjska premier poinformowała w marcu, że Wspólnota Brytyjska wraz z wyjściem z Unii Europejskiej opuści także wspólny rynek UE. Oznacza to negocjacje w sprawie nowego porozumienia o wolnym handlu, bez zachowania dotychczasowych czterech swobód: przepływu dóbr, usług, kapitału i osób. Zapowiedziała także, że zmianie ulegną przepisy imigracyjne.
Zmiany dla Polaków?
Według brytyjskiego urzędu statystycznego w Wielkiej Brytanii mieszka 986 tys. Polaków. Zdania co do przyszłej sytuacji Polaków na Wyspach są podzielone. Jak mówi większość prawników, najpewniej osoby, która płacą podatki w Wielkiej Brytanii i będą potrafiły udowodnić, że były na Wyspach przed referendum w sprawie Brexitu, mogą spać spokojnie. Nie powinny one stracić zasiłków, ani przysługujących im ulg. Nie wszyscy jednak wierzą w te zapewnienia.
Część osób próbuje się zabezpieczyć, składając wnioski o prawo stałego pobytu. Taką możliwość mają mieszkający i pracujący na Wyspach od co najmniej 5 lat. Wniosek o prawo stałego pobytu liczy aż 85 stron, a władze żądają od wnioskujących danych dotyczących rachunku bankowego i oświadczeń podatkowych. Jak widać formalności są tu dość sporym utrudnieniem. Dobra wiadomość jest taka, że istnieje możliwość wypełnienia wniosku online. Następnie trzeba go wydrukować i wysłać pocztą.
Pojawiają się również mniej optymistyczne głosy pośród dywagacji na temat losu Polaków. Największe zmiany mogą wyniknąć dla osób przyjeżdżających na Wyspy już po ogłoszeniu 50 Artykułu Traktatu Lizbońskiego. Spekuluje się, że rząd może wprowadzić limit liczby imigrantów, ograniczyć liczbę pracowników sezonowych, a także obciążyć nowo przyjezdnych dodatkowym podatkiem.
Największa na świecie agencja prasowa Bloomberg spekulowała niedawno, że według Ministerstwa Rozwoju po Brexicie do kraju będzie musiało wrócić nawet 200 tys. Polaków. Wspomina się również o utrudnieniach dla firmy. W Wielkiej Brytanii zarejestrowanych jest ponad 40 tys. polskich firm. Jak widać sytuacja jest cały czas niepewna i z całą pewnością będzie rozwijać się wraz z postępującymi pertraktacjami pomiędzy polskim, a brytyjskim rządem.
Co z tym funtem?
Brexit oznacza nie tylko zmiany polityczne, ale również zawirowania gospodarcze. Po ubiegłorocznym spadku kursu funta w stosunku do euro do 1,20, stopniowo postępuje jego osłabianie wobec innych ważnych na rynku światowym walut – euro, franka szwajcarskiego i dolara australijskiego. Analitycy Deutsche Bank prognozują, że najniższym kursem w przyszłości będzie 1,06. Brokerzy z City nie są aż tak pesymistyczni i mówią o kursie 1,10. Zyskać na tym fakcie mogą państwa, w których walutą jest euro, umacniając swoją pozycję jako państw zatrudniających rzeszę wykwalifikowanych pracowników z innych krajów UE. Najbardziej mogą skorzystać Niemcy, Norwegia, Francja, Holandia czy też Austria. Warto również pamiętać o dążeniach Szkocji do uzyskania niepodległości, które dodatkowo będą wpływać na brytyjską gospodarkę. Drugie referendum niepodległościowe planowane jest na rok 2018 lub 2019.
Naważone piwo, które trzeba będzie wypić.
Wspólnota Brytyjska nie jest w Brexicie stroną jedynie stawiająca wymagania. Wielka Brytania również musi liczyć się z wieloma zobowiązaniami wobec Unii Europejskiej. Wszystkie ustalenia pozostają na razie kwestią otwartą. Jedno z najważniejszych spośród możliwych zobowiązań to emerytury wypłacane unijnym urzędnikom. Świadczenia te mogą sięgać do 10 mld euro.
Innym obowiązkiem byłaby wpłata na rzecz funduszy strukturalnych, które mają pozwolić nowym unijnym na rozwój gospodarczy i doścignięcie krajów starej unii. Wielka Brytania w latach 2019-20, kiedy wyszłaby już z Unii, musiałaby wpłacić na ten cel środki w wysokości 17 mld euro. Ponadto Wielka Brytania partycypuje finansowo w wielu innych projektach unijnych. Między innymi w inwestycjach finansujących projekty transportowe i energetyczne o wysokości 10 mld funtów, a także w pożyczkach na kwotę 16 mld funtów na plan Junckera, który ma pobudzać rozwój gospodarczy w krajach unijnych.
Pomimo zapowiedzi płynących z ust brytyjskiej premier Theresy May na temat zmian gospodarczych, jak i prawnych związanych z Brexitem, brak jest na razie konkretów na ten temat. Sytuacja jest niezwykle dynamiczna, gdyż każda ze stron negocjacji chce zyskać jak najwięcej dla siebie. Polakom mieszkającym na Wyspach pozostaje w chwili obecnej trzymać rękę na pulsie i monitorować przekazy napływające z Londynu oraz Brukseli.