Skip to main content

Co można zjeść w Niemczech i Austrii

Ciekawostki o Europie

W Europie dzieli nas wiele różnic kulturowych, nieważne jednak gdzie się znajdziemy, chcemy dobrze zjeść. Mając swoje państwowe smaczki i przyzwyczajenia, często obawiamy się zagranicznych obiadów. Te za Odrą i w Alpach nie powinny jednak być nam zbyt odległe.

 

Z talerzem na zachód

Tradycją stało się proponowanie każdemu obcokrajowcowi w polskiej kuchni pierogów, bigosu czy standardowego niedzielnego obiadku z ziemniaczkami. Zaskakujemy za granicą jedzeniem zgniłych ogórków czy kapusty. Nasi goście, którzy odważyli się spróbować narodowych specjałów wracają do nich chętnie bądź wzdrygają się na samo ich wspomnienie. Opinie są skrajne, pomimo tej ruletki my Polacy chętnie ponownie proponujemy kolejnym gościom nasze wyjątkowe specjały. Czy różnimy się jednak tak bardzo od naszych sąsiadów? Mówi się co kraj to obyczaj, i to powiedzenie ma swoje odzwierciedlenie również na talerzu. Podobno głodny nie wybrzydza. Jednak czy będąc zatwardziałymi fanami naszej narodowej kuchni najemy się w Niemczech? Zdecydowanie łączy nas jedno – miłość do ziemniaka.

 

Kartofel

Ziemniaki, pyrki czy grule. Okupują polskie pola od czasów Jana III Sobieskiego, który miał je przywieźć z wyprawy pod Wiedeń. I tak my Polacy oraz nasi niemieckojęzyczni bracia-zarówno Austriacy jak i Niemcy pokochaliśmy obiad z kartoflami. Różni się jednak nasze wykorzystanie tego warzywa. W Niemczech na stołach króluje Kartoffelsalat. Tradycyjnie sałatka z ziemniaków podawana jest w marynacie i z ogórkami konserwowymi. Często jednak pojawia się cebula czy też musztarda lub majonez. Czasem podawany na ciepło a czasem na zimno. Podobnie jak z polskim bigosem-każda gospodyni ma swój własny przepis, a widząc jak interpretuje go druga, złapie się za głowę. Kartoffelsalat zależnie od gatunku kartofla może być bardziej sypkie lub bliższe dziecięcej papce. Podobnie jak u nas jest to zazwyczaj dodatek do mięsa, często jednak możemy spotkać się z wersją smarowaną na chleb. Również austriackie serca zostały podbite przez te danie. Tam jednak ujdzie nam zdecydowanie szybciej wersja obiadu podana z pieczonymi ziemniaczkami czy frytkami.

 

A teraz konkret 

Same ziemniaczki jednak siły nam nie dadzą, do porządnego obiadu potrzeba mięsa. W Polsce pierwsze co wpada nam na myśl to kotlet. W Austrii klasykiem jest jego znacznie większy kuzyn, Schnitzel. Komu wystarczą w zupełności nasze polskie maleństwa, przerazi się jego zagranicznej odmiany. Tradycyjnie typowy wiedeński kotlet robiony jest z cielęciny, rozbity jak najcieniej i doprawiony jedynie solą. Wykąpany w  standardowej panierce i usmażony na głębokim tłuszczu, obowiązkowo zaserwowany w towarzystwie kawałka cytryny. Austriacki Schnitzel to nie żarty, traktowany jest jako dobro narodowe i posiada nawet własną stronę internetową.

                Nie mniej dumni są Niemcy ze swojej kiełbasy. Jedną z Ich specjalności jest Weisswurst, biała kiełbasa podawana ze słodką musztardą. W przeciwieństwie do austriackiego sznycla-nie ma ujednoliconego ideału niemieckiej kiełbasy. Do najpopularniejszej trójki zaliczają się kiełbasy parzone, surowe oraz gotowane. Każda z nich wykonana z najlepszej jakości mięsa, doprawiona jedynie wybranymi przyprawami będzie idealną zagryzką do niemieckiego piwa.

 

Na deser

Bez słodkiego zakończenia się nie obejdzie. Na koniec polecamy klasyczną austriacką słodycz, jaką jest Apfelstrudel. Deser ubogich który wszedł na salony przez cesarza Franciszka. Jest to rolada z cienkiego ciasta przekładana smażonymi jabłkami oraz rodzynkami. Dla rządnych czekolady mamy Sachertorte- płaty czekoladowego ciasta z morelową konfiturą, polane gorzką czekoladą. Kto by chciał liczyć kalorie znajdując się w państwie wiedeńskich torcików? W Niemczech spróbować należy nie tylko popularnych sklepowych żelków, ale i Berliner Luft. Berliński krem lekki jak powietrze, delikatny i puszysty podawany jest zazwyczaj z sosem malinowym. Nie ważne gdzie się znajdziemy, smaczny deser trafia nie tylko do żołądka ale i serca.